rannal rannal
856
BLOG

Z pamiętnika zwariowanej dziewiarki

rannal rannal Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Im jestem starsza tym bardziej lubię robótki , tak nasze babcie nazywały roboty ręczne: haftowanie, szycie, robienie na drutach, widełkach czy tzw. kiedyś a Galicji „haczykowanie ” lub „haczkowanie” czyli dziś powiedzielibyśmy: szydełkowanie

Najśmieszniejsze jest to, że kiedy moja Mama zmuszała swoją sześcioletnią córkę czyli mnie do obrębiania ręcznego kilometrów /przynajmniej ja to wtedy tak widziałam/ płótna – ciekawe skąd tyle go było – haftowania chusteczek, robienia szalików szydełkiem i to wszystko często gęsto przy świecy bo w czasie o którym mówię i w miejscu o którym mówię z elektrycznością bywało różnie, otóż wtedy, uważałam to za niczym nie usprawiedliwioną karę . Było to nudne i okropne, tym bardziej, że „na polu” czyli na owijającym od wewnątrz kamienicę ganku jeszcze bawiły się znajome dzieci, I to właśnie te sąsiedzkie dzieci pociągnęły mnie do hurtownika-nakładcy, zlecającego nam, małolatom robienie makramowych toreb damskich i to te same dzieci z chłopcami włącznie, nagle zapaliły się do robienia na drutach i namiętnie uczyliśmy się tej sztuki. Moja Mama nie umiała robić na drutach, a raczej o ile dobrze pamiętam robiła tylko prawe oczka No i dochodzimy do momentu właściwego dla wyjaśnienia dlaczego Mamusia tak mnie katowała – 

Było to tak: Mama Mamy po Powstaniu Styczniowym została pozbawiona majątku i wraz z moją prababcią doczłapały się furmanką do Warszawy gdzie Babcia najpierw była jakiś czas sekretarką Orzeszkowej a póżniej zaufaną hr Mielżyńskiej, właścicielki salonu mód (ale fajnie! To dopiero brzmi: salon mód!) Następnie została ściągnięta do Łodzi gdzie została sekretarką Dziennika ŁÓDZKIEGO, POZNAŁĄ MEGO Dziadka, a następnie, jako, że Dziadek był socjalistą więc został wydalony z Kongresówki i osiedlili się w Galicji. Życiorys Babci jasno pokazuje, że była ona kobietą, JAK NA OWE CZASY WYKSZTAŁCONĄ, SAMODZIELNĄ I NA DODATEK PRAWDZIWĄ DAMĄ. Z posiadania takiej Babci pewno wielu byłoby dumnych i ja pewnie też gdyby nie …efekt jaki przyniosło wychowywanie przez nią Mamy. Mama Mamy wychowywała bowiem ją na damę i w związku z czym nie pozwalała jej wchodzić do kuchni, a za jedyną dopuszczalną robótkę uznawała dla niej haftowanie. W rezultacie Mama pisała do swego brata stryjecznego rozpaczliwe listy by przywiózł jej cebrzyk z pomyjami, bo chciała zmywać naczynia (brr!), biedactwo, miało wtedy 6 lat. W rezultacie Mama wychodząc za mąż nie umiała gotować, sprzątać, szyć (bo haft to nie szycie !) i była skazana na pokojówki, kucharki, itp. Szczęście w nieszczęściu sprawiło, że kiedy Mama mojej Mamy zadłużyła się koszmarnie i rodzice musieli z wielkiego miasta przenieść się do mniejszego Mamusia została dyrektorką szkoły gospodarstwa domowego dla dziewcząt i tam udało jej się podpatrzyć różne tajniki np gotowania. Okazało się, że świetnie jej to wychodziło. W czasie wojny trzeba było robić torty i sprzedawać je do cukierni, produkować sznurkowe pantofle ( znane obecnie jako espadrile), szyć dla siebie i dla innych itp.i Mama na własnej skórze przekonała się, jak przydatne okazało się to czego się dyrektorując w szkole dla dziewcząt nauczyła, że w życie trzeba wkraczać nie tylko z papierkiem uniwersyteckim ale i z umiejętnościami, które nie są dokumentowane - po prostu trzeba je mieć. COrka musi umieć gotować, szyć, szydełkować itp.

No i dziękuję Ci Mamusiu Krystyno !  

 



 



 

rannal
O mnie rannal

Jestem średniakiem. Srednia inteligencja, średni wzrost i poniżej średniej emerytura.Interesuję się człowiekiem, jego twórczością, psychiką, reakcją na różne sytuacja i to prowadzi mnie do socjologii, psychologii społecznej i politologii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości